Isla del Sol, Boliwia

Dzień 11 – 26.11.2012

Gdybyśmy tylko wcześniej wiedzieli, że Isla del Sol zrobi na nas tak niesamowite wrażenie, spędzilibyśmy tam co najmniej jedną noc. A tak, nie wiedząc i uderzając tam całkowicie spontanicznie nie wiedzieliśmy zupełnie czego się spodziewać….oto wady podroży bez rezerwacji…nawet jeśli w knajpach jest WiFi, to po całym roku przyklejonym do urządzeń elektronicznych, instynktownie sięgam po schłodzoną szyjkę zimnego Cuzcena. Telefon leży z boku i mówią sobie…jakoś to będzie, trzeba dać coś powiedzieć przepadkowi.
To własnie główny powód pisania relacji po powrocie a nie live.

Z Copacabany codziennie rano odpływają łódki na Isla del Sol. Płynie się ok 2,5 h dobijając na końcu do północnego wybrzeża wyspy. Plan jest taki by z północnego wybrzeża przejść piechotą na południowe, z którego ta sama łódka odbiera ludzi o 15.30. Z tym planem specjalnie nie dyskutowaliśmy, taki po prostu był wszędzie gdzie pytaliśmy. No i ok. Bez mapy, bez szlaków, bez informacji trafiliśmy bez problemu i przeszliśmy. Ale po drodze zdążyliśmy się oczarować tym kawałkiem suchej ziemi gdzie nie ma cienia a słonce świeci bez przerwy. Widoki są niesamowite, niebieskość jeziora i nieba zdaje się otaczać wielowymiarowo. Szliśmy chyba 4 lub 5 godzin odpływając w dalekich rozmowach w fascynującej scenerii.
Czasem wydawało nam się, że zgubiliśmy drogę i uschniemy tam na wiór, wtedy właśnie na horyzoncie pojawiała się drewniana budka z coca colą prosto z zimnego wiadra. Mogliśmy płynąć dalej….

Na samym końcu wędrówki tuż przy południowym brzegu znajduje się wioska wyniesiona jeszcze wyżej. Na szczycie znajduje się kilka małych i niedrogich hostelików, z widokiem za milion bolivianów. Nie mogliśmy niestety zostać. Nasze bagaże były w Copacabanie i mieliśmy wykupione bilety na nocny kurs do Arequipy 🙁

Żałujemy, że nikt nam nie dał cynka wcześniej o takiej „perełce”, szczególnie przypadkiem spotkani w naszym hotelu rodacy redagujący bloga 2go2.com.pl, z którymi spędziliśmy sympatyczny wieczór, a którzy tego dnia własnie wrócili z Wyspy Słońca. Grupka starszych amerykanów była lekko niepocieszona faktem, że „some Polish couples occupy best rooms in the hotel”. A my mieliśmy się tam świetnie. I w Copacabanie i na Isla del Sol, której odwiedziny z conajmniej 1 noclegiem „sprzedaję” wszem i wobec naokoło. Z resztą, niech przemówią zdjęcia…

Fakty:
– łódka na Isla del Sol i z powrotem 30B/os
– na wyspę trzeba zabrać ze sobą dodatkowo ok 50B od osoby, gdyż co kilka km stoi gminny strażnik kasujący od 5 do 15 B za wejście do wioski. Takie tutejsze „klimatyczne”. Na trasie są 3 lub 4 takie „bramy”.
– obiad w Thai Restaurant Copacabana 35 B/os

Następny dzień >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.