No i jak jest w Australii? Po polskim kwietniu lądowanie w Australii powala pełnią kolorów, zapachem powietrza i zielenią w najgłębszym stadium. Tu lato teraz się kończy, choć ma się wrażenie, że trwa wiecznie. Zapach drzew w Brisbane przypomina egzotyczne wyjazdy, ale dźwięki ptaków są czymś zupełnie nowym. Od razu przypomniał mi się początek kawałka Home Xaviera Ruuda. Te ptaki brzmią jak nic innego…
Oczywiście różnice można długo wymieniać i będę o tym pisać ale to co najistotniejsze siedzi w głowie. Oto kolejny nieodkryty kontynent otwiera się przed nami, o którym opowieści, historie, obrazy i wyobrażenia nosiliśmy ze sobą przez całe życie. Zawsze gdzieś na zapleczu marzeń niedoścignionych, najdalej w przestrzeni i czasie, raz zielona raz czerwono-pomarańczowa. Dla wielu zwykła, dla nas jeszcze niezwykła i nieokreślona. Teraz zaczyna się definiować. Australia.
Będę czekać na każdy Wasz wpis z wyprawy. Wow, wow. Już to mówiłam i powiem raz jeszcze jesteście niesamowici. Koniecznie musimy zrobić jakąś wyprawę z Wami. Bawcie się dobrze ?
Będziemy Aga na bieżąco z wpisami mam nadzieję. Jest o czym pisać! dzięki:))) a co do wyprawy to jak najbardziej, czekamy już tyle lat 😉